sobota, 16 maja 2009

Cypr - wyspa miłości






Wczoraj wróciliśmy z Cypru:-)
Jak zwykle tydzień to za mało, zleciało nie wiadomo kiedy. Ale wypoczęliśmy doskonale.
Wyspa urocza, klimat niesamowity, można powiedzieć "love is in the air"
Miasteczko Ayia Napa moooocno imprezowe. Tętni życiem od rana do rana. Dyskoteki, kluby, knajpki... czyli to co tygryski lubią najbardziej:-) Drinki i piwo serwują nawet w pięciolitrowych michach hihihi Warto wrócić tam ze zwariowaną ekipą (traktujcie to jak wyzwanie przyjaciele:)) Co noc przed zaśnięciem słyszeliśmy wrzaski z conajmniej czterech knajp z karaoke:-) Ale nam to absolutnie w NICZYM nie przeszkadzało.
Zwiedziliśmy kilka uroczych miejscowości, niesamowite wioski w górach troodos, piękne kościoły i klasztory. Rozkoszowaliśmy się codzień pysznościami cypryjskiej kuchni, świetnym winem i piwem. Słońcem i ciepłym morzem. I sobą nawzajem.
Dzieci nasze były podejrzanie grzeczne przez calutki tydzień, pierwszy raz nie dały popalić na urlopie, wręcz zachwycały wszystkich wokoło, przeuroczo ciesząc się z każdej, najmniejszej nawet przyjemności. Mój marudny zazwyczaj mąż też wyjątkowo nie narzekał (zbyt wiele hihi... ) Zachwycał się niezwykłą urodą młodziutkich cypryjek i "ekskluzywnych" rosjanek:-)
Wszyscy wyciszyliśmy się i naprawdę zrelaksowaliśmy.
Podsumowując, naprawdę bawiliśmy się cudnie i długo będziemy z uśmiechem wspominać ten wyjazd.

Brak komentarzy: