Moja rodzinka dziś zwariowała. Wolny dzień a my od 7.00 na nogach i w ogóle spać się nie chce. Ja pędzę na 10.00 do pracy i obawiam się, ze kryzys mnie prędzej czy poźniej dopadnie, bo głowa boooli od wódki z sokiem porzeczkowym:-)
Niespodziewana, sympatyczna imprezka się wczoraj zrodziła. My, Justa, Darek, Jacek i mr Faza:) Oblaliśmy zdrowo Święto Pracy. I podjedliśmy też.
Mr Faza miał orgazm po moim ceviche hihihi
"mental slavery"
15 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz