niedziela, 30 maja 2010

Paris, Paris...kurwa

Właśnie powinnismy lądować w Paryzu. Na walentynki kupiłam nam bilety na romantyczny wyjazd... tylko we dwoje. I naprawdę bardzo chciałam tam polecieć. Ale faceci naprawdę są z Marsa albo nawet ze Snickersa... Tak się pożarliśmy, że masakra. Bilety przepadły, ja mam wkurwa na maxa i 100 lat mi nie przejdzie. Ja pierdolę, czemu małżeństwo to taka skomplikowana instytucja???




FUCK!!!

Brak komentarzy: