sobota, 1 maja 2010

Chory świat:(

Dziś rano pod policką dyskoteką jakiś pierdolony debil  jednym ciosem noża zabił mojego kuzyna. Marcin miał 21 lat, sportową karierę przed sobą, głowę pełną marzeń, cały świat u stóp... Morderca zadał znienacka jeden cios w serce i uciekł. Nie mogę się otrząsnąć. Kilka dni temu rozmawialiśmy... Na jego opisie gg wciąż: "Czasem w klub idziemy, wtedy znów pijemy, żeby z dup tych panien zdjąć piżamy... Z ekipą:-D"

Mam nadzieję, że po tamtej stronie też jest szczęśliwy...

1 komentarz:

Karolina pisze...

Sylwio, dopiero dzis zajrzalam po przerwie na Twoj blog. Bardzo mi przykro. Mam nadzieje, ze jakos sie trzymasz. Pozdrawiam!