środa, 2 czerwca 2010

Zepsułam Dzień Dziecka...

...Kornelowi i bardzo mi z tym źle:( Było super do wieczora, kiedy to odkryłam, że po raz kolejny w tym tygodniu nie tknął w szkole kanapek i zabroniłam mu  objecanego wyjścia z Mariuszem do Mc Donalds. Wiem, że czekał na to świństwo, bo ja omijam takie miejsca szerokim łukiem, ale wściekłam się z bezradności, bo nie mam już pomysłu, jak zmienić jego dietę... Gdyby mógł jadłby tylko śmieci... Staram się robić mu zdrowe i pyszne śniadania a on zamienia się z kumplami na... suche zupki chińskie!!! ehhh... brak słów...

Brak komentarzy: