czwartek, 19 marca 2009

Lusia:)

Lusia była u mnie na weekend!!!
Tak chciałam ją zobaczyć, (Adam nie moze zrozumieć, że za sobą tak tęsknimy) na szczęście nie zasanawiała się w ogóle! Wsiadła w samolot i już tu była. Ja niestety nie mogłam witać jej na lotnisku, bo nie udało mi się zamienić w Landmarku, ale już od 21.oo imprezowaliśmy w domku z Harnasiami i Szkodniczką:-) (Beatka ma coś nowego... hmmm zajebiste to:) od kiedy zobaczyłam, też mi chodzi po głowie takie nowe:)) Tomasiuczki też mieli być ale... Basia wylądowała w szpitalu ze strasznym bólem brzucha:(( W dodatku powyłączali telefony i nie mieliśmy pojęcia co się dzieje. Ale już jest duzo lepiej, lekarze w końcu znaleźli przyczynę i dali torbę leków, które skutkują. Za to mnie dopadło najgorsze zapalenie ucha, jakie można sobie wyobrazić. Od tygodnia wyglądam jak chomik, wyję z bólu, gorączkuję i w ogóle czuję się masakrycznie
źle:( Byłam u lekarza, mam antybiotyk, ale działa on tak wolno, że brak słów. Dziś jest pierwszy dzień bez środków przeciwbólowych i nawet mogę chodzić i jeść. Wcześniej każdy ruch sprawiał okropny ból. Leki przeciwbólowe żarłam jak najęta, aż przedawkowałam. Przez całe życie tyle nie zjadłam. Wciąż nic nie słyszę ale mam nadzieję, że do weekendu mi minie. Zła jestem cholernie na to dziadostwo. Tydzień wyjęty z życiorysu! Zamiast baraszkować w sypialni, leżę jak kłoda i stękam. FUCK!!!

Brak komentarzy: